Poznajemy ich w dyskotekach, barach, na ulicy, w sklepie, w szkole, na uczelni. Podrywamy przez internet, przy pomocy przyjaciółki, podajemy liścik przez kelnera.
I nie ważne jak się zaczyna, kończy się zwykle tak samo- wielką miłością...
Najpierw poraża nas jego wygląd i jeszcze długo pozostajemy pod wpływem pierwszego wrażenia. Wydaje nam się wprost idealny: przystojny, sympatyczny, błyskotliwy. Z czasem zauważamy kilka "wad", nie podoba nam się ten czy tamten drobiazg lecz w perspektywie jego całego, nie ma to dla nas znaczenia.
Zabiera nas na tańce i do kina, kupuje kwiaty, prezenty.
A My uzależniamy się od niego. Nie wytrzymujemy dnia bez spotkania, telefonu, sms'a.
Z czasem częściej zostajemy w domu lecz nie ma to dla nas znaczenia bo najbardziej liczy się On.
Gotujemy, pieczemy, sprzątamy. Później pachnąca kąpiel, tortury depilacji, makijaż i nowa sukienka. Stajemy na głowie dla niego.
I tak się kręci nasze życie. Robimy dla niego wiele, on nie wszystko widzi, nie wszystko docenia ale zawsze JEST. Jest nasz, jedyny, ukochany....
Napisz jak było z Tobą? Czy Ty też tak się starałaś/ starasz? A może Ty nie zwracałaś na siebie uwagi, za to On tak długo za Tobą chodził, aż zmiękłaś?
Czekam na opinie.
lorelei, 30-08-2007, odsłon: 2244